|
- Szczegóły
- mslonik
- Odsłony: 9008
Krótka wizyta w Utrechcie, jednym z najpiękniejszych miast Holandii. Lubię tu wracać. Wszędzie rowery, a do tego holenderska architektura i klimat starego miasta. Moje klimaty... Zapraszam do obejrzenia całej galerii.
Add a comment- Szczegóły
- mslonik
- Odsłony: 9188
Bliskie spotkanie z bobrem europejskim (Castor fiber)
Krajobrazy Nadnarwiańskie
Wiatrakowo
- Szczegóły
- mslonik
- Odsłony: 10293
Namówiony przez przyjaciół spróbowałem kiedyś, tj. w 2006 roku, swoich sił w konkursie geograficznym National Geographic Polska.
Zapraszam do obejrzenia wybranych zdjęć.
Add a comment- Szczegóły
- mslonik
- Odsłony: 11081
Przyszła zima! W końcu, po wielu tygodniach szarej nijakości, błota i nijakich temperatur. Najpierw zrobiło się zimno, potem na chwilę bardzo zimno, bo temperatura spadła nawet do -15 st. C. Nadeszły śniegi, a wraz z nimi weekend. Co prawda jeszcze za krótko jest zimno, by stanęła Wisła, ale jednak pojawiły się realne szanse na spotkanie z 'godłem w naturze', czyli bielikiem (Haliaeetus albicilla). Mam to szczęście, że udaje mi się go spotykać co roku. Czasami przypadkiem, czasami z premedytacją.
Nadszedł weekend. Piątkowy wieczór przeznaczam na przygotowania. Przede wszystkim ładuję dwa komplety akumulatorów. Oczyszczam karty pamięci SD, czyli przygotowuję do pracy swojego 'cyfraka'. Odnajduję termos, gromadzę ciepłe ciuchy. Będę musiał wytrzymać na mrozie przed dobre kilka godzin. Może cztery, może sześć. Nastawiam budzik...
Jadę do ujścia Wisły. Jest znośnie, tylko około -5. Powoli szarzeje. Zostawiam samochód na parkingu. Wyciągam aparat. Optyka musi się przyzwyczaić do niskiej temperatury, by w decydującym momencie obiektyw nie zaszedł mgiełką. Jest pochmurno, nie mam szczęścia do pogody. Momentami zaczyna lekko śnieżyć. Jest stosunkowo ciepło, jakieś dwa stopnie mrozu. Zrywa się jednak jednostajny, bardzo zimny wiatr.
Po drodze mijam słownie jednego człowieka, który znika gdzieś po drodze. Często przystaję. Gdy tylko udaje mi się wychwycić z morskiego szumu jakiś inny dźwięk, staram się odnaleźć jego źródło. A to ptaszek, a to ptak... zobaczcie sami.
Wreszcie około 11 są. Nadlatują blisko siebie. Coś zaczyna się dziać. Stado łysek, niezbyt skorych do latania, nerwowo podrywa się do lotu. Wyglądają jak dwie, nieco większe kropki. Siedzę bez ruchu pod piaszczystą wydmą i wpatruję się w horyzont. Znikają. Tak mi się przynajmniej wydaje. Po chwili, gdy ponownie przeszukuję horyzont, znajduję je siedzące obok siebie na kawałku ziemi wystającej nad powierzchnię morza. Nie mam wątpliwości. Biały ogon, jaskrawo żółty dziób. Są!
Nawet tele 430 mm nie wystarczyło... Na zdjęciach są tylko małymi, trochę rozmazanymi kropkami. Pochmurna pogoda utrudnia prawidłową pracę elektronice aparatu. Coś tam jednak się udało zrobić. W pewnym momencie podrywają się do lotu i lecąc kilka metrów na powierzchnią rzeki oddalają się. Siedzę jeszcze z dobrą godzinę w tym samym miejscu licząc na kolejne spotkanie.
W drodze powrotnej postanawiam zobaczyć z bliska śluzy w Przegalinie. Zostawiam samochód na parkingu i schodzę nad rzekę. Natychmiast dostrzegam kolejnego bielika. Siedzi prawie dokładnie naprzeciwko mnie na spływającej krze. Kulę się, domyślając się jednocześnie, że przecież nic to nie da. Jestem widoczny jak na dłoni. Czarnoszare coś na białym tle. Nerwowo ustawiam aparat 'do strzału'. Gdy tylko bielik obrócił się do mnie przodem, spokojnie rozstawił skrzydła i wystartował do lotu. Leć, przyjacielu, do następnego spotkania!
Instrukcja obsługi. Poniżej znajdują się miniaturki zdjęć. Po kliknięciu na miniaturkę po chwili wyświetli się zdjęcie w rozmiarze 640x. Najeżdżając kursorem na boki obrazków wyświetlą się przyciski POPRZ. oraz NAST. Po ich kliknięciu wyświetlony zostanie odpowiednio porzedni lub następny obrazek.
