Wiosna. Czas, gdy można pomóc latającym stworzeniom na przykład poprzez rozwieszenie 'domków'. Taki domek to z jednej strony kołyska dla maluchów, z drugiej strony schronienie przed niepogodą. Zapraszam do lektury!
Fot 01 img 8702 domek calosc 1
Fot. 1. Klasyczny ptasi domek np. dla sikorki
Fot 02 img 8706 domek na debie fik
Fot. 2. Ptasi domek w ogrodzie
Pomyślałem, że już czas, by zacząć aktywnie chronić przyrodę we własnym otoczeniu. Wymyśliłem sobie, że zacznę od rozwieszenia chociaż kilku budek lęgowych. Przeliczyłem fundusze, określiłem swoje możliwości ciesielskie. W księgarni znalazłem następującą pozycję: Eberhard Gabler 'Ptaki w twoim ogródku'. Książka jest bogato ilustrowana, zawiera liczne rysunki modeli domków przeznaczonych dla różnych gatunków ptaków.
 
Samodzielnym konstruktorom podpowiadam, by zwrócili uwagę na kilka ważnych szczegółów:
  • średnica otworu wlotowego determinuje gatunki, które mają szansę zasiedlić budkę,
  • budka powinna być głęboka, tzn. odległość pomiędzy otworem wlotowym a dnem budki powinna być na tyle duża, by uniemożliwić drapieżnikowi zniszczenie zniesienia lub lęgu,
  • budka powinna być otwierana, by umożliwić oczyszczenie wnętrza po zakończeniu sezonu lęgowego,
  • powinna być wykonana z naturalnych surowców, najlepiej bez użycia kleju,
  • w podłodze warto wywiercić kilka otworów wentylacyjnych. 
Ze względu na ograniczenia czasowe postanowiłem w tym roku kupić gotowe budki. Przeszukałem serwis Allegro. Ze względu na duży wybór typów domków i jednocześnie przystępne ceny, mój wybór padł na firmę ANPOL. Zalecam jednak ostrożność. Domki zostały wykonane z dobrych jakościowo materiałów, natomiast mam zastrzeżenia co do jakości wykonania:
  • duża budka dla puszczyka nie miała otwieranej żadnej ścianki bocznej czy też dachu,
  • daszek jednej z budek typu A był nieszczelny, co groziło zawilgoceniem wnętrza w czasie opadów,
  • domki dla nietoperzy nie miały uchylnych ścianek lub dachu, a ich wygląd odbiegał od prezentowanego na fotografii.
W efekcie chcąc nie chcąc musiałem chwycić w dłonie m.in. młotek i  poprawić samodzielnie niektóre niedociągnięcia. Swoje wątpliwości zgłosiłem producentowi, który był nawet skłonny zwrócić mi pieniądze za towar. Zadeklarował poprawę jakości. 
Fot 03 img 8510 puszczyk01 1
Fot. 3. Budka dla puszczyka ma prawie metr wysokości
Fot 04 img 8524 puszczyk03 1
Fot. 4. Hop, i już jest na drzewie
W tym roku po raz pierwszy postanowiłem zaryzykować i powiesić dużą budkę lęgową dla puszczyków. Taka budka to nie byle co, należałoby raczej powiedzieć 'buda'. Konstrukcja ma bowiem około 85 cm wysokości i swoje waży. Położna w poziomie spokojnie mogłaby pełnić funkcję schronienia dla... kotów. Ustawiona na ziemi wymiarami prawie dorównuje dzielnemu pięciolatkowi obserwującemu akcję wieszania ptasiej kołyski.
 
Wybór drzewa nie był przypadkowy. W promieniu 800 m widywałem i słyszałem puszczyki. Mam nadzieję, że nie powiesiłem budki za nisko... Pożyczona drabina wyglądała okazale, ale po przystawieniu do drzewa okazało się, że wystarczy do wtargania ptasiego domku najwyżej na jakieś trzy, trzy i pół metra. Niestety jest to zasięg działania kota domowego...
 
Cóż, jeśli nie puszczyk, to może gołąb, np. grzywacz. To się okaże. Teoretycznie w tak dużym domku lęg mogłaby wyprowadzić także kaczka. 
Fot 05 img 8517 puszczyk02 1
Fot. 5. Na drzewo bracia razem raźno...
Uf, jak już wspomniałem, z racji rozmiarów i ciężaru domku, nie było łatwo. Widząc moją 'niegramotność' na pomoc pospieszył mi 'okoliczny mieszkaniec'. Ze zwinnością zawodowego dekarza wspiął się po drabinie, wszedł na drzewo właściwe i pomógł w przytwierdzaniu. Z jego pomocą domek mógł zawisnąć znacznie wyżej, ale powiesiłem go ostatecznie na wysokości, która w przyszłości umożliwi mi oczyszczanie wnętrza, a więc w zasięgu drabiny.
 
Fot 06 img 8527 puszczyk04 1
Fot. 6. Budka dla puszczyka w całej okazałości
Fot 07 img 8552 puszczyk05 1
Fot. 7. Polskie drogi... Budka jest na brzozie po lewej.
Do tylnej ścianki budki, na całej długości, przymocowana jest deseczka, którą można było przybić bezpośrednio do drzewa. Oceniłem, że to nie wystarczy. Do dodatkowego zamocowania i usztywnienia połączenia pomiędzy domkiem a drzewem użyłem tzw. opasek elektrycznych (Fot. 6).
 
Ważne, by opaski były odporne na działanie promieniowania słonecznego. Tego typu opaski posiadają oznakowanie 'UV' (ang. ultraviolet) i są niestety droższe od zwykłych opasek. Plastik, z którego wykonane są zwykłe opaski ma tendencję do pękania i kruszenia się pod wpływem promieniowania słonecznego. Koszt jednego opakowania opasek 'UV' (100 szt.) o długości 60 cm to około 60 pln.
Fot 08 img 8539 kula legowa01 1
Fot. 8. Kula lęgowa
Fot 09 img 8545 kula legowa02 1
Fot. 9. Kula lęgowa, rozchylone gałązki świerkowe
Wykonanie budki lęgowej wymaga nieco wprawy w ciesielce, sporo materiału i... wolnego czasu. Prawidłowo wykonana budka lęgowa ma jednak szanse przetrwać całe lata i służyć kolejnym ptasim pokoleniom. Co jednak zrobić, gdy brakuje nam czasu, nie potrafimy przeciąć deski ani posłużyć się młotkiem? Możemy spróbować wykonać półotwarte schronienie dla naszych ptasich przyjaciół w postaci tzw. 'kuli lęgowej'.
 
Wystarczy narwać nieco witek brzozowych i zebrać kilka gałązek świerkowych. Z gałązek brzozowych przygotowujemy 'miotłę'. Chwytamy je wszystkie za grubsze końce i mocujemy bezpośrednio do pnia drzewa tak, by końce gałązek swobodnie zwisały w kierunku ziemi. Mi do tego celu wspaniale posłużyły wspomniane opaski elektryczne. Teraz chwytamy końce brzozowych gałązek i zakręcamy w górę tak, by stworzyły namiastkę kuli, czy gniazda. Końce gałązek również mocujemy do pnia drzewa opaskami elektrycznymi. Kula lęgowa jest już prawie gotowa. Wypadałoby ją jeszcze jakoś zabezpieczyć przed słońcem. Do tego celu posłużą gałązki świerkowe, które stosunkowo długo powinny trzymać igły. Mocujemy kilka gałązek świerkowych tak, by zasłaniały samą kulę. Na Fot. 8 i Fot. 9 nieco rozchyliłem gałązki świerkowe, by pokazać konstrukcję kuli.
 
Gotowe. Pozostaje czekać na ewentualnych ptasich gości. Dostęp do kuli warto zabezpieczyć przed ptakożercami, jakimi są koty domowe. Powinno pomóc na przykład oplecenie pnia drzewa drutem. 
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nietoperze
 
Do skrzydlatych przyjaciół zaliczam także nietoperze. Tak się złożyło, że firma, w której zaopatrzyłem się w budki lęgowe, jest też producentem budek dla nietoperzy. Budki pełnią funkcję noclegową w okresie letnim. Ze względu na niewielkie rozmiary i niewystarczającą grubość ścianek nie tworzą warunków umożliwiających nietoperzom bezpiecznie przezimowanie.
 
Postanowiłem powiesić dwie budki w pobliżu stawu przy ul. Grunwaldzkiej, przy Potoku Oliwskim. Od kilku lat obserwuję latające nad taflą stawu nietoperze. Uznałem, że to dobre miejsce na rozwieszenie  domków. Wybrałem wysoki jesion.
Fot 10 img 8617 batmobil 1
Fot. 10. Batmobil gotowy do akcji 'budka dla nietoperzy'
By powiesić domki na wysokim jesionie, trzeba mieć wysoką drabinę :-) Drabinę zdobyłem, ale do rozwiązania pozostał jeszcze problem przewiezienia jej na miejsce akcji. Z pomocą nadjechała Ewa i jej niezawodny 'Fordek', na potrzeby akcji przechrzczony na 'Batmobil'. No to drabina na dach, my do środka i w drogę.
 
Fot 11 img 8624 drabina 1
Fot. 11. Odwagi, to tylko jakieś 7 m
Fot 12 img 8626 budkowanie 1
Fot. 12. Budka już prawie u celu
Fot 13 img 8629 budkowanie2 1
Fot. 13. Z młotkiem w dłoni
Fot 14 img 8632 akcja jesion 1
Fot. 14. Akcja 'nietoperz na jesionie' ma się ku końcowi
Drabina po pełnym rozłożeniu wszystkich trzech członów daje zasięg jakiś 12 m. Nie odważyłem się jej w pełni rozłożyć. Uznałem, że wybrane miejsce rozwidlenia konarów jesionu będzie musiało wystarczyć nietoperzom. Tak na oko osiągnąłem wysokość jakiś 7 m. Dziękuję za pomoc w akcji Ewie oraz Małgosi.
 
Mniej więcej tydzień po powieszeniu domków poprosiłem o spotkanie Mateusza Ciechanowskiego z AKCH PTOP 'Salamandra', czyli Akademickiego Koła Chiropterologicznego Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra". W ciągu blisko godzinnego spotkania, za które serdecznie dziękuję, Mateusz wprowadził mnie w temat 'nietoperzy w Oliwie'. Być może w czasie ciepłych letnich miesięcy będzie szansa zaczaić się nad stawem z detektorem ultradźwięków by sprawdzić, które gatunki odwiedzają tę część miasta. Ech, coś czuję, że nie będę się mógł doczekać...
 
Samo rozwieszenie domków dla nietoperzy w centrum dużego miasta zostało uznane za nieco kontrowersyjne. W mieście nie brakuje dogodnych kryjówek. Teren jest zbyt ubogi w pokarm, by w pobliżu pojawiła się kolonia rozrodcza. Być może domki będą wykorzystywane do przeczekania dni, a być może nie. Regułą jest wieszanie raczej kilkudziesięciu domków na raz, w stosunkowo niewielkich odległościach od siebie, na wysokości do 3 m. Domki rozwiesza się w młodych widnych lasach. Ja wybrałem duże, stare, dziuplaste pojedyncze drzewo. Hm, czas pokaże, czy moje działanie miało sens.
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Refleksje
 
Przy okazji rozwieszania budek lęgowych dotarło do mnie jak niewiele w najbliższej okolicy jest dużych, starych, dziuplastych drzew. Ostatnie duże, stare drzewa rosną samotnie wzdłuż Potoku Oliwskiego.
 
Nastała dziwna, szkodliwa moda kształtowania krajobrazu miasta poprzez obcinanie czubków wzrostu wysokich drzew, tudzież skracanie ich do wysokości otaczających budynków. Wygląda to nienaturalnie, nie podoba mi się i uważam takie działanie za psujące estetykę miasta. Drzewa przestają przypominać drzewa, tracą przypadkową, fraktalną strukturę na rzecz pseudo uporządkowania wymuszonego przez ludzką działalność. Wygląda to trochę tak, jakby człowiek ewentualnie zgadzał się na drzewa w swoim sąsiedztwie, ale pod warunkiem, że będą rosły tak, jak mu się to podoba.

Komentowanie za pomocą rozszerzenia JComments zostało wyłączone. Zapraszam do dodawania komentarzy za pomocą aplikacji Disqus.